czwartek, 16 sierpnia 2012

Oto miejsca, które odwiedziło UFO!

Oto miejsca, które odwiedziło UFO!

Amerykański serial "Z Archiwum X" gromadził przed telewizorami tłumy widzów na całym świecie. Byliśmy zafascynowani niesamowitymi zagadkami rozwiązywanymi przez agentów FBI. Wszystkie z nich miały jednak miejsce w Stanach Zjednoczonych. Czyżby tylko tam spadały kosmiczne statki?

Okazuje się, że wcale nie. Dla większości z nas Polska to kraj, gdzie nie dzieje się nic nadnaturalnego. A jest wprost przeciwnie - przypadki zaobserwowania UFO zdarzają się również u nas. Najczęściej ludzie zauważają latające spodki lub tajemnicze światła, jednak pojawiają się także bardziej nietypowe relacje. Jak na przykład porwanie przez obcych lub masowa śmierć ptaków.

Prezentujemy 10 miejscowości w Polsce, gdzie zaobserwowano pojawienie się obcych. To tylko drobny procent wszystkich tajemniczych miejsc w Polsce, gdzie odkryto ślady UFO.


10. Nadarzyce

7 października 1997 roku miał miejsce przypadek pojawienia się UFO w okolicach Nadarzyc w województwie wielkopolskim. Nad pobliskim poligonem obecność latającego spodka zaobserwowała grupa żołnierzy oraz mieszkańców miejscowości.

Według ich relacji obiekt był duży, miał około 100 metrów średnicy i leciał nisko nad ziemią, emitując światło. Co najciekawsze, często zmieniał kształt. Oprócz formy kulistej, czasami przypominał też kwadrat i trójkąt. Inni świadkowie stwierdzili, że obiekt składał się z trzynastu kul.

O całym zdarzeniu poinformowała "Gazeta Poznańska", jednak w artykule nie było zdjęć. Świadkowie starali się udokumentować niecodzienne zjawisko, ale na fotografiach nic nie było widać. Widoczny po lewej stronie fragment oryginalnego artykułu z GP zawiera co prawda ilustrację, ale jest to tylko "wizualizacja" zaproponowana przez świadków zdarzenia. Podobno jedna z osób uwieczniła zdarzenie kamerą, jednak film został utajniony i nie dostał się do mediów.



9. Czaplinek


Czaplinek był jednym z pierwszych miejsc w Polsce, gdzie zaobserwowano UFO. Niewielka miejscowość stała się świadkiem odwiedzin kosmitów już w 1947 roku! Latający spodek udało się nawet sfotografować. Zdjęcie przedstawia dużych rozmiarów dysk lecący nisko nad ziemią.

Obecność kosmitów w Czaplinku jest uznawana za prawdopodobną. Najważniejszym dowodem jest oczywiście fotografia. W latach 40. nie umiano jeszcze tak manipulować zdjęciami jak obecnie, więc przypuszcza się, że ujęcie jest autentyczne. Nie można mieć jednak pełnej pewności, zwłaszcza, że autor zdjęcia już nie żyje.


8. Jerzmanowice

W okolicach Krakowa 14 stycznia 1993 roku miał miejsce tajemniczy wybuch. O godzinie 19 mieszkańców Jerzmanowic przestraszył hałas. Wierzchołek wapiennego ostańca, nazywanego przez okolicznych mieszkańców Babią Górą, rozsypał się w proch wskutek tajemniczej eksplozji.

Wybuchowi towarzyszył ogromny huk, który słyszano nawet w Krakowie, a także błysk na niebie. W odległości kilometra od miejsca zdarzenia spaliły się wszystkie urządzenia elektryczne. Na dodatek w powietrzu można było wyczuć dziwny duszący zapach niewiadomego pochodzenia.


8. Jerzmanowice

Prowadzono badania mające wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Podejrzewano, że to meteoryt lub uderzenie pioruna. Pojawiły się także głosy, że to wojsko zrzuciło materiał wybuchowy na ostaniec albo ktoś podłożył ładunek. Ostatnią hipotezą jest wizyta kosmitów, których ślady na tym terenie zaobserwowano już kilkukrotnie. Niestety żadna z teorii do dziś nie jest potwierdzona.

W celu zbadania niezwykłego incydentu powołano nawet interdyscyplinarną grupę naukowców, w skład krótej weszli przedstawiciele AGH, PAN, IMiGW i WSI. Jednym z badaczy był prof. Andrzej Manecki, który w wywiadzie dla Dziennika Polskiego (z dnia 23 stycznia 2011) powiedział: "W Jerzmanowicach mogło się zdarzyć to, co w 1908 r. w tajdze syberyjskiej - tylko w mniejszej skali. Nazwałem to efektem submikrotunguskim. Fala uderzeniowa pochodziła od czegoś, co wyparowało w atmosferze".

Hipotez powstało mnóstwo, lecz nikt nigdy nie dowiedział tego, co naprawdę stało się owego wieczora w Jerzmanowicach. We wsi mówi się o tym różnie. Cytowany przez Dziennik Polski sołtys Piotr Kozera zauważa: "Może to przypadek, ale zaraz potem zaczęły się u nas rodzić trojaczki. I to nie było pojedyncze zdarzenie. Takich przypadków w okolicy było więcej - dwa, może nawet trzy".


8. Jerzmanowice

Prowadzono badania mające wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Podejrzewano, że to meteoryt lub uderzenie pioruna. Pojawiły się także głosy, że to wojsko zrzuciło materiał wybuchowy na ostaniec albo ktoś podłożył ładunek. Ostatnią hipotezą jest wizyta kosmitów, których ślady na tym terenie zaobserwowano już kilkukrotnie. Niestety żadna z teorii do dziś nie jest potwierdzona.

W celu zbadania niezwykłego incydentu powołano nawet interdyscyplinarną grupę naukowców, w skład krótej weszli przedstawiciele AGH, PAN, IMiGW i WSI. Jednym z badaczy był prof. Andrzej Manecki, który w wywiadzie dla Dziennika Polskiego (z dnia 23 stycznia 2011) powiedział: "W Jerzmanowicach mogło się zdarzyć to, co w 1908 r. w tajdze syberyjskiej - tylko w mniejszej skali. Nazwałem to efektem submikrotunguskim. Fala uderzeniowa pochodziła od czegoś, co wyparowało w atmosferze".

Hipotez powstało mnóstwo, lecz nikt nigdy nie dowiedział tego, co naprawdę stało się owego wieczora w Jerzmanowicach. We wsi mówi się o tym różnie. Cytowany przez Dziennik Polski sołtys Piotr Kozera zauważa: "Może to przypadek, ale zaraz potem zaczęły się u nas rodzić trojaczki. I to nie było pojedyncze zdarzenie. Takich przypadków w okolicy było więcej - dwa, może nawet trzy".


7. Brodowo

We wsi Brodowo w 1995 i 1997 roku miały miejsce dwa zdarzenia z udziałem kosmitów. Dwa latające pojazdy zaobserwował mieszkaniec miejscowości. Obiekty wydzielały oślepiające światło oraz zmieniały kształt - z okrągłego stawały się owalne. Co najciekawsze, świadek wydarzeń poczuł łączność telepatyczną - miał wrażenie, że obcy czytają w jego myślach.

Przypuszcza się, że we wsi Brodowo już wcześniej miały miejsce przypadki odwiedzin UFO. Na niebie wiele razy zaobserwowano tajemnicze światła, których natury nie można było racjonalnie wytłumaczyć.

6. Muszyna

Ta malownicza miejscowość położona w Tatrach, tuż przy granicy ze Słowacją, była świadkiem wydarzeń paranormalnych. To tutaj zrobiono jedno z pierwszych zdjęć przedstawiających obecność UFO w Polsce. Zdjęcie wykonał 22 grudnia 1958 roku doktor Stanisław Kowalczewski przebywający wraz z żoną na wypoczynku w Muszynie.

O godzinie 15 znajdował się za oknem ośrodka, przygotowując się do zrobienia zdjęcia krajobrazu. Pogoda była pochmurna i wietrzna, ale czasami można było zobaczyć wyłaniające się zza chmur słońce. Kowalewski czekał właśnie na ten piękny moment, kiedy chmury przybierają pomarańczową barwę i zrobił zdjęcie.

Jakie było jego zdziwienie kiedy po wywołaniu filmu spostrzegł, że zamiast słońca na fotografii znajduje się obiekt w kształcie spodka z kopułą na górze. W trakcie robienia zdjęcia mężczyźnie wydawało się, że fotografuje słońce.


5. Chałupy

8 sierpnia 1981 roku w nadmorskiej miejscowości miało miejsce tajemnicze zdarzenie. Warszawski artysta przechadzający się wieczorem po lesie, spotkał dwie tajemnicze osoby. Postacie były niewysokie, miały około pół metra wzrostu, ciemnozieloną lśniącą skórę oraz podłużne oczy. Mężczyzna poczuł, że jego myśli są przez nich kontrolowane za pomocą telepatii.

Na tym nie koniec, zauważył on także obiekt latający o kształcie spodka leżący na plaży. Pojazd miał po sobie zostawić siedem okrągłych śladów, które widzieli także przyjaciele artysty.


4. Wylatowo

Od 1999 roku niewielka miejscowość w województwie kujawsko-pomorskim jest znana głównie dzięki UFO. Kręgi w zbożu, które miały być dziełem kosmitów powstawały przez kilka lat. Oprócz dziwnych kształtów na polu, niektórzy zaobserwowali także tajemnicze światła.

Autentyczność kręgów w Wylatowie od lat się kwestionuje. Zwłaszcza, że wielu ludzi potrafi je zrobić za pomocą prostych przyrządów. Jednak kręgi w Wylatowie są pod pewnym względem wyjątkowe. W ich sąsiedztwie nie stwierdzono najmniejszych śladów ruchu. W przypadku kręgów wykonanych ludzką ręką, zawsze w pobliżu pozostają odgniecenia.


3. Radziejów Stary

W miejscowości Radziejów Stary doszło do tajemniczego zdarzenia. 28 grudnia 1983 roku w dziwnych okolicznościach padło około 200 ptaków. Gawrony, kawki i wrony spadały jak rażone bez żadnego powodu. Wystarczyło, że wleciały w dany obszar 300 na 300 metrów. Co ciekawe, ptaki, które przelatywały niżej, jak na przykład wróble, nie zdychały.

Zjawiska nie udało się wyjaśnić. Przyczyną zdarzenia nie jest ani przechodzenie linii elektrycznej ani środki chemiczne używane do uprawy roślin, od których, według lekarzy, miały zginąć zwierzęta.

Jak bowiem wytłumaczyć to, że masowa śmierć miała miejsce akurat na tak niewielkim obszarze. Oprócz śmierci ptaków w Radziejowie Starym zaobserwowano także obecność UFO.

2. Gdynia

W 1959 roku w gdyńskim porcie miał miejsce tajemniczy incydent. Kilku świadków widziało latający obiekt o kształcie spodka, który wpadł do wody. Pojazd był dość duży, miał pomarańczowy kolor oraz otoczony był czerwonym światłem. Badacze UFO podejrzewają, że miała wtedy miejsce katastrofa statku kosmicznego.

Po zagadkowym wypadku pozostał ślad. Z dna basenu portowego wydobyto pojemnik o kształcie walca wypełniony dziwną cieczą. Niestety, nigdy nie udało się zbadać, co tak naprawdę zawierał, ponieważ zaginął, prawdopodobnie zabrany przez Urząd Bezpieczeństwa. W zagranicznych mediach wspominano także o obcym, który trafił do szpitala. Jednak tych informacji nie sposób udowodnić.


1. Emilcin

Wieś leżąca w województwie lubelskim jest jednym z najważniejszych miejsc, gdzie stwierdzono przypadek pojawienia się UFO. Wszystko to za sprawą Jana Wolskiego, rolnika, który zobaczył kosmitów w okolicach leśnej polany. Był 10 maja 1978 roku i Wolski wracał do domu wozem.

Mężczyzna twierdził, że najpierw spotkał dwóch kosmitów na drodze, a później wraz z nimi wsiadł do unoszącego się nad ziemią pojazdu, gdzie dwoje innych obcych uważnie go zbadało. Po wszystkim Wolski wrócił do domu.

Prawdziwość słów mężczyzny bywa kwestionowana, głównie ze względu na jego wiek (miał wówczas 71 lat). Jednak badania lekarskie wykazały, że Wolski nie zmyślił tej historii, nie była ona też przywidzeniem. Na korzyść mężczyzny świadczy też fakt, że pojazd obcych widział inny mieszkaniec miejscowości. Odkryto również ślady w okolicach lądowania statku kosmicznego, które mogły zaświadczać o wizycie obcych.
 

Czarownica, która przepowiedziała internet, Hitlera i zamachy na WTC

Przez jednych uważana za wiedźmę, przez innych za wieszczkę o niespotykanym darze przepowiadania przyszłości. Kim w rzeczywistości była Matka Shipton i czy znajdziemy w jej wizjach informacje dotyczące także naszych czasów?

Przyszła na świat jako Urszula Southeil w 1488 r. Została powita w jaskini w Knaresborough niedaleko Yorkshire. Jaskinia, w której się urodziła, już wcześniej słynęła z wielu niezwykłych właściwości. Pieczara usytuowana była bowiem wzdłuż rzeki Nidd, której woda sączy się z podziemnego jeziora. Głośno było o cudownym działaniu cieczy, która posiadała rzekomo właściwości lecznicze dla całego organizmu. Nie tylko owe dziwne miejsce, w jakim przyszła na świat Matki Shipton, miało jednak wpłynąć na jej niezwykłość.

Matką przyszłej wieszczki była piętnastoletnia Agata, a ojcem - zgodnie z krążącymi wówczas legendami - ponoć sam szatan. W chwili narodzin Urszuli, jej rodzicielka podobno poczuła zapach siarki w jaskini oraz usłyszała grzmoty. Niemowlę, które wydała na świat Agata, było niesłychanie szpetne, dlatego też do małej Urszuli przylgnęło określenie "dziecko diabła". Zresztą wraz z jej dojrzewaniem, sytuacja nie uległa zmianie i przez cale swoje życie Matka Shipton była ucieleśnieniem brzydoty. Jej sylwetkę charakteryzowała krzywa postawa ciała; nie można też było nie zwrócić uwagi na jej ogromną głowę oraz krzywy nos. Na jej twarzy roiło się zaś od brodawek.

Pierwsze dwa lata swojego życia spędziła w grocie, w której przyszła na świat, po czym porzucona przez matkę, która wstąpiła do klasztoru, oddana została na wychowanie parze wieśniaków. W wieku 24 lat wyszła za mąż za Toby’ego Shiptona, który trudnił się ciesielstwem. Od tamtego momentu Urszulę zaczęto określać mianem Matki Shipton. Był to przydomek o tyle dziwny, że kobieta nigdy nie posiadała potomstwa.

Poza dość niezwykłym wyglądem, który sprawiał, że wyglądała jak najmroczniejsze postacie z bajek dla dzieci, już od dziecka Urszula wyróżniała się także nadnaturalnymi zdolnościami – darem przepowiadania przyszłości. Swoją mocą chętnie się dzieliła i nigdy nie odmawiała pomocy innym. Pomimo braku wykształcenia, posiadła ogromną wiedzę, m. in. na temat Biblii. Ludzie z jej otoczenia byli pod wrażeniem jej znajomości tej świętej księgi. Matka Shipton wielokrotnie cytowała zawarte w niej proroctwa i w ramach swojej codziennej, rutynowej działalności, potrafiła powoływać się na konkretne przykłady.

Urszula w ciągu swojego życia szczegółowo przepowiedziała i opisała wiele znaczących dla ludzkości wydarzeń. Swoje proroctwa zapisywała najczęściej w formie wierszy. Niektóre z nich do dziś robią wielkie wrażenie. Żyjąca za panowania Henryka VIII prorokini przepowiedziała monarsze zwycięstwo nad Francją w 1513 roku. Trafnie zapowiedziała również nadejście wielkiego pożaru, który strawił Londyn w 1666 r. Do innych jej niezwykłych wizji, które potem się urzeczywistniły, należy zaliczyć jej zapowiedź utraty znaczenia przez Kościół, koniec dominacji tej instytucji oraz śmierć Marii Stuart.

Wszystkie te przepowiednie spełniły się już wieki temu, ale Matka Shipton przepowiedziała także wydarzenia, które rozegrały się w czasach nam bliskich. Żyjąca w XV w. kobieta zapowiadała m.in. nadejście epoki wielkich odkryć, które zaowocują pojawieniem się niezwykłych nowinek technicznych. Wieściła wynalezienie maszyn rolniczych, ułatwiających ludziom życie i pracę i choć trudno w to uwierzyć - pojawienie się Internetu.

"Wokół świata ludzkie myśli zaczną przelatywać, szybko jak w mgnieniu oka" -przewidywała kobieta.

W jej wizjach nie zabrakło prognoz związanych z pojawieniem się telewizji oraz łodzi podwodnych, umożliwiających ludziom podbój mórz i oceanów.

Matka Shipton przewidziała też najbardziej dramatyczne wydarzenia, które dotknęły ludzkość w XX i XXI wieku. W jej widzeniach pojawił się Adolf Hitler. Przepowiadając odległe wydarzenia, dostrzegła pożogę wojenną, jaka rozpęta się w całej Europie. W jednym ze swych proroctw zapowiedziała również użycie broni jądrowej, a także ataki na WTC. Wieszczka miała też przeświadczenie o nadejściu ery licznych klęsk żywiołowych. Zapowiedziała ich znaczną intensyfikacją, twierdząc, że powodzie, susze oraz trzęsienia ziemi staną się dla ludzi chlebem powszednim.

Co ciekawe, trafnie przepowiedziała też datę swojej śmierci, przewidując ją na rok 1561. Miejsce jej pochówku nie jest znane, ale jak głosi miejscowa legenda, na jej grobie położony został kamień, na którym widnieje napis: "Tu leży ta, która nigdy nie rozminęła się z prawdą, a jej umiejętności przewidywania pozostaną znane na zawsze, podobnie jak jej nazwisko."

Już wkrótce w Europie pojawi się nowy Hitler!

Świat już wkrótce może zostać skonfrontowany z nowym dyktatorem, który pod względem tyranii nie będzie ustępował samemu Adolfowi Hitlerowi. To efekt kryzysu, jakim targana jest Europa oraz cały zachodni świat - uważa Geoffrey Roberts, prominentny brytyjski historyk. 

Profesor Roberts, który na co dzień pracuje na University College Cork i należy do Królewskiego Towarzystwa Historycznego, nie ma wątpliwości, że obecna atmosfera w Europie bardzo przypomina klimat, jaki towarzyszył dojściu Hitlera do władzy. Takie okoliczności sprzyjają sytuacji, w której do głosu dochodzą organizacje działające w najbardziej radykalnych nurtach.  


"Rozwój najbardziej ekstremistycznych ugrupowań nie jest nowym zjawiskiem w Europie. Ostatnio ich polityczny wpływ był bardzo silny w różnych krajach Starego Kontynentu" - tłumaczy profesor Roberts. "Myślę, że ma to związek z ekonomicznymi oraz politycznymi problemami, z jakimi zmaga się obecnie Europa, co stwarza dramatyczne zagrożenie dla całej Unii Europejskiej".

Zdaniem historyka, wraz z upływem czasu, ludzie w coraz bardziej wybiórczy sposób zaczynają traktować koszmar wojny, a to nie służy walce z ekstremizmem. Zamiast tego sprawia, że ludzie, którzy głoszą hasła populistyczne oraz reprezentują skrajne poglądy, mogą sięgnąć szczytów władzy. Nie to jest jednak największym problemem. Od zagadnień historycznych, dużo większe znaczenie mają czynniki ekonomiczne i polityczne. To właśnie one mogą doprowadzić do nadejścia nowego kryzysu w świecie wartości. 

 Naukowiec w wywiadzie dla stacji telewizyjnej RT stwierdził, że najbardziej radykalne frakcje trafiają ze swoimi poglądami na najbardziej żyzną glebę właśnie w czasie załamania gospodarczego oraz perturbacji na scenie politycznej. Poważny kryzys w strefie euro może być zaś katalizatorem radykalnych zmian, które doprowadzą do powtórki z historii.

Geoffrey Roberts, pomimo dość ponurej konkluzji, cały czas ma jednak nadzieję na to, że demokracji w Europie uda się przetrwać kryzys, a scenariusz, który przerabialiśmy w latach 30. ubiegłego wieku, już nigdy się nie powtórzy.

10 dowodów na istnienie reinkarnacji

Chrześcijaństwo jest jedną z niewielu religii, gdzie nie ma wiary w reinkarnację. W wielu cywilizacjach od najdawniejszych czasów ludzie myśleli, że obecne życie nie jest jedynym, które ich czeka. Takie przekonanie dawało im siłę i wiarę w sprawiedliwość. Kto jednak ma rację?

Wielu naukowców zajmujących się reinkarnacją jest pewnych, że odnaleźli niepodważalny dowód na jej istnienie. Najczęściej podają przypadki seansów hipnotycznych, podczas których ludzie wyjawiali wspomnienia z poprzednich wcieleń. Było to o tyle ciekawe, że często swoje opowieści okraszali szczegółami z dziedziny historii, których nie mogli znać. Dopiero ostatnie badania archeologiczne potwierdziły, że naprawdę tak było.

Z drugiej strony istnieje wielu przeciwników tych "rzekomych" dowodów. Według nich rezultaty badań nie są jednoznaczne. Biblia także nie daje jasnej odpowiedzi. Mimo że na jej kartach również znajdują się ustępy o reinkarnacji świętych...

W zestawieniu prezentujemy 10 dowodów na istnienie reinkarnacji. Czy wszystkie są prawdziwe?





 

10. Znaki na ciele

Prawdziwość teorii o reinkarnacji potwierdza doktor Ian Stevenson, autorytet w dziedzinie zjawisk nadprzyrodzonych, psychiatra i biochemik. Stwierdził on, że o istnieniu wielu wcieleń świadczą ślady na ciele, znamiona oraz znaki szczególne, które posiada wielu z nas.

Za przykład do badań posłużył mu pewien chłopiec, który urodził się ze zdeformowanym uchem. Podczas hipnozy dziecko stwierdziło, że pamięta jak z rewolweru postrzelił je sąsiad. Taka sytuacja oczywiście nie miała miejsca, ponieważ nie potwierdzili tego rodzice chłopca jak i sam fakt, że dziecko nie przeżyłoby takiego urazu. Inny przypadek dotyczy dziewczynki, która urodziła się bez nogi. Dziecko powtarzało, że pamięta potrącenie przez pociąg. Na podstawie tych historii Stevenson wysnuł więc wniosek, że być może takie sytuacje mogły mieć miejsce w poprzednim życiu.






9. Hipnoza

Hipnoza to najczęstsza metoda stosowana w przypadku badań nad reinkarnacją. Wielu badaczy podkreśla, że to właśnie dzięki niej można dowiedzieć jak wyglądało poprzednie życie. Ludzie poddawani hipnozie cofają się do okresu dzieciństwa, a potem do czasu sprzed dzieciństwa, czyli zeszłego życia. Zdarza się, że podają szczegóły, a nawet fakty historyczne, które naprawdę mogły mieć miejsce.

Według ostatnich badań, hipnoza wcale nie wykazuje zdarzeń z poprzednich wcieleń. Są to po prostu wspomnienia naszych przodków, które są zapisywane na DNA. Poza tym może być to też uwarunkowane kryptomnezją. To przypominanie sobie, na przykład podczas hipnozy, treści książek, akcji filmów, o których dawno zapomnieliśmy, a jednak trwale zapisały się w naszym mózgu.






8. Ksenolalia

Ksenolalia, czyli umiejętność mówienia językami, z którymi nigdy wcześniej nie miało się żadnego kontaktu, z pewnością nie należy do przeciętnych. Badacze od lat są zadziwieni niezwykłym fenomenem, który może być dowodem na istnienie reinkarnacji.

Szczególnie dużo badań w tej dziedzinie prowadził Ian Stevenson. Podczas jego seansów z wykorzystaniem hipnozy, kilka osób zaczęło mówić językami, których nie znało. Pewna Amerykanka przybrała rolę nastolatki z Niemiec i płynnie wypowiadała się po niemiecku. Znany jest także przypadek, że poddawana badaniu kobieta mówiła w dialekcie staroegipskim, którego nie mogła znać, a inny mężczyzna porozumiewał się w języku francuskim z XVII wieku. Może to świadczyć o zagubionych wspomnieniach z innych żyć.




7. Zjawisko deja vu

Większość społeczeństwa na własnej skórze przekonała się o istnieniu zjawiska déja vu. Polega ono na tym, że przeżywając daną chwile, mamy wrażenie, że już kiedyś wydarzyło się dokładnie to samo. Może to być na przykład zobaczenie tego samego budynku i przechodzącej obok kobiety.

Zwolennicy reinkarnacji podkreślają, że zjawisko déja vu to niezbity dowód na istnienie reinkarnacji. Doświadczamy po prostu rzeczy, które wydarzyły się już w naszym poprzednim życiu. Niestety, naukowcy twierdzą, że wszystko zależy od pewnej właściwości mózgu. Do nowej sytuacji nasz umysł dopasowuje podobną, zapomnianą, która faktycznie miała miejsce. Co jednak powiedzieć na to, że część osób będąc po raz pierwszy w nieznanym mieście, wie, jaki jest układ ulic oraz co za sklep mieści się za rogiem.








6. Miłosierdzie Boga

Jeden z najnowszych pomysłów na udowodnienie istnienia reinkarnacji jest dziełem ludzi, którzy w przeszłości byli bardzo religijni. Twierdzą oni, że miłosierdzie Boga, o jakim jest mowa w Biblii, potwierdza istnienie wielu żyć.

O tym, że Bóg jest dobry i miłosierny oraz że na każdego czeka sprawiedliwy Sąd Ostateczny, można przeczytać w Biblii. Ale życie nie traktuje wszystkich równo. Niektórzy są bogaci, a drudzy biedni. Jedni mają dużo szczęścia, a inni chorują i umierają w młodym wieku. Ludzie, którzy żyją krótko, nie mają dużo czasu żeby poprawić swoje zachowanie i przez to mogą o wiele słabiej wypaść podczas sądu. Nie można mówić, że sprawiedliwość będzie po śmierci. Człowiek nie ma odpowiednio dużo czasu, żeby się wydoskonalić, co stawia go w gorszej sytuacji. Tylko podczas reinkarnacji możemy się polepszać i tym sposobem stać się dobrymi ludźmi, aby trafić do nieba.


5. Cudowny talent

Skoro żyjemy już którymś życiem, czy został jakikolwiek ślad po naszym poprzednim wcieleniu? Okazuje się, że tak.

Świadczyć może o tym istnienie cudownych dzieci. Na przykład Chopina, który skomponował swoje pierwsze utwory, gdy miał sześć lat, a w wieku ośmiu lat dał swój pierwszy koncert. Niektórzy sądzą, że właśnie jego umiejętności są dowodem na to, że kiedyś już żył i doskonalił swój talent w tamtym wcieleniu. Być może był nawet dyrygentem.

Przyczyną uzdolnienia nie może być na przykład nietypowe DNA, bo nikt z jego rodziny nie posiadał tak wybitnych umiejętności. Czy jednak naprawdę jest to dowód na reinkarnację?




4. Reinkarnacja a Biblia

Mało kto wie, że chrześcijanie długo wierzyli w istnienie wielu wcieleń. Dopiero w VI wieku cesarz Justynian usunął z Biblii fragmenty, które o tym mówiły, a na soborze konstantynopolitańskim drugim zakazano wiary w reinkarnację. Od tego momentu, ten, kto mimo wszystko myślał, że żyjemy więcej niż raz, stawał się heretykiem.

Do dzisiaj wielu ludzi podkreśla, że w Biblii pozostały fragmenty mówiące o reinkarnacji. W jednym z fragmentów Nowego Testamentu znajduje się sugestia, że Święty Jan Chrzciciel jest wcieleniem Eliasza.







3. Badania Helen Wambach

Helen Wambach to zwolenniczka reinkarnacji, która potwierdza istnienie innych wcieleń za pomocą hipnozy. W ciągu 10 lat przeanalizowała odpowiedzi około 2000 osób, którym zadawała pytania o to, jak wyglądało ich życie i jak się rodzili.

Oprócz tego badani często opisywali budowle, przedstawiali zwyczaje lub podawali przepisy na potrawy. Archeolodzy potwierdzili, że ich opowieści są zgodne z prawdą. Dodatkowo, bardzo mało osób przedstawiało się jako znana postać historyczna. Większość to zwykli ludzie, czasami bardzo biedni. Sugeruje to, że badani nie zmyśliliby swoich historii. Przecież nie powiedzieliby o sobie, że są zwykłymi chłopami czy żebrakami.

Teorie Helen Wambach potwierdza także fakt, że duża część osób przez nią badanych, nie wierzyła w reinkarnację lub była ateistami.







2. Przyjaźń między ludźmi

O reinkarnacji świadczą nasze sympatie w stosunku do innych ludzi. Niektórych od razu lubimy, a inni budzą w nas strach lub niechęć, choć jeszcze ich nie znamy. Dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź na to pytanie znalazł Edgar Cayce, uzdrowiciel i jasnowidz. Stwierdził, że o tym, czy kogoś lubimy świadczą zakorzenione przez lata nawyki, spotkanie z daną osobą w poprzednim wcieleniu. Przykładem jest choćby postać jednej kobiety, która nie mogła znaleźć porozumienia ze swoim ojcem. Według Cayce'a to dlatego, że w poprzednim życiu był on jej mężem i dlatego obecna relacja wydawała się zarówno dla niej jak i dla niego nie do przyjęcia.




1. Pamiętanie wspomnień

To najbardziej dobitny dowód na reinkarnację, udowodniony przez Iana Stevensona Na jego podstawie można stwierdzić, że poprzednie wcielenia faktycznie istnieją.

Podczas swoich badań Stevenson zbadał około 3000 dzieci w wieku 4 lat, które opowiadały mu o swoich poprzednich życiach. Potrafiły przedstawić szczegóły miejsca zamieszkania, nazwać ulice, a nawet swoje zwierzątka domowe. Opisywały również jak umarły, posługując się terminami, których nie mogą znać małe dzieci. Wszystkie te historie na dodatek nie zostały opowiedziane pod hipnozą.

Ciekawą sytuację miała również Amerykanka, Jenny Cockell, która pamiętała wiele faktów ze swojego życia. Dzięki nim udało jej się odnaleźć rodzinną miejscowość, a nawet spotkać ze swoim dzieckiem z poprzedniego wcielenia, które potwierdziło jej tożsamość.







Najbardziej otyli ludzie świata. Oni nie odejmują sobie od ust

Najbardziej otyli ludzie świata. Oni nie odejmują sobie od ust

Lekarze nieustannie walczą z tym zjawiskiem. Otyłość, która rozpatrywana jest często w kategoriach choroby cywilizacyjnej, może mieć różne przyczyny – czasami decydują predyspozycje genetyczne, czasami łakomstwo, a sporadycznie zdarza się także, że dominująca jest wola pobicia rekordu w kategorii: „najbardziej otyły człowiek świata”.

Rezultaty osiągane przez niektórych bohaterów naszego dzisiejszego zestawienia mogą szokować. Nie może być inaczej, skoro waga wielu z nich przekroczyła pół tony.

Prezentujemy najbardziej otyłych ludzi w historii, a także tych, którzy do tego tytułu dopiero aspirują.


 
(fot. EastNews)

Donna Simpson – 272 kg i wciąż tyje

Deklaracje tej kobiety wzbudziły zdziwienie na całym świecie, a wśród niektórych także niesmak. Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Donna Simpson wyznała bowiem, że pragnie zostać najcięższą na świecie kobietą. Konsekwentna w swoich działaniach matka i żona dąży do celu, regularnie przybierając na wadze.

W Stanach Zjednoczonych Donna Simpson cieszy się już statusem celebrytki. Kolejne jej wypowiedzi oraz sesje zdjęciowe (jej fotografie bez trudu znaleźć można na łamach prasy brukowej), są szeroko komentowane w mediach. Ostatnio wyznała, że po zerwaniu ze swoim poprzednim partnerem, poszukuje innego mężczyzny, który będzie ją wspierał w walce o osiągnięcie celu. Na razie rolę pomagiera pełni jej córka Philippe, która także bardzo kibicuje mamusi. Kiedy tylko trzeba, dziewczynka biegnie do sklepu, by dostarczyć matce kolejne produkty, na które kobieta ma ochotę. Dziewczynka pomaga jej też w przygotowywaniu potraw.

44-letnia Amerykanka, która stara się zdobyć tytuł najcięższej kobiety na świecie jest już rekordzistką Guinnessa w innej kategorii - w 2007 roku udało jej się zdobyć tytuł najcięższej matki na świecie. Mieszkanka Old Bridge w stanie New Jersey na swojej tuszy przyzwoicie zarabia. Jak informują amerykańskie media, około 3-4,5 tys. dolarów miesięcznie przynosi jej witryna internetowa, gdzie odpłatnie obejrzeć można jej zdjęcia i filmiki, na których oddaje się m.in. jedzeniu.


Carol Yager – 727 kilogramów

Przed wspomnianą wcześniej Donną Simpson, w walce o upragniony tytuł najbardziej otyłej kobiety świata, jeszcze daleka droga. Za rekordzistkę uważana jest bowiem nieżyjąca już Carol Yager, która ważyła ponoć 727 kg! Ta ostatnia waga nie została jednak oficjalnie zarejestrowana, więc nie jest uznawana przez organizację monitorującą rekordy Guinnessa.

Carol Yager zmarła w wieku 34 lat. Ważyła wówczas 544 kg.



Rosalie Bradford – 544 kilogramy

Jeszcze inną kobietą, która zaliczała się do najbardziej otyłych ludzi na świecie była także nieżyjąca już Rosalie Bradford, która ważyła - w szczytowym okresie - 544 kg. Znana jest ona także jako osoba, której udało się zrzucić 416 kilogramów i dojść do wagi 128 kg. Dzięki temu trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa jako kobieta, której udało się osiągnąć najbardziej spektakularne efekty podczas odchudzania się.







Manuel Uribe – 597 kg

Pochodzący z Meksyku Uribe uważany jest za jednego z najbardziej otyłych ludzi żyjących w tej chwili na świecie. Głośno o urodzonym w 1965 r. mężczyźnie zrobiło się 3 lata temu. Właśnie wtedy, nazywany przez niektórych najgrubszym człowiekiem świata Uribe, ożenił się ze swoją wieloletnią przyjaciółką Claudią.

Meksykanin kilkukrotnie przechodził operację usunięcia nadmiaru tłuszczu. Po jednym z takich zabiegów jego waga spadła do 360 kilogramów. Uribe, który bardzo często pokazywany jest w mediach (na jego temat powstało wiele programów zrealizowanych przez stacje zajmujące się tematyką popularnonaukową), zwykle przedstawiany jest na tle wielkiego łoża. Pomimo ciągłej walki o utratę kilogramów, mężczyzna ma wielkie problemy z poruszaniem się.








Jon Brower Minnoch – 634 kg

Urodzony w 1941 r. Amerykanin uważany jest za jednego z najbardziej otyłych ludzi, którzy kiedykolwiek kroczyli po ziemskim padole. Szacunkowe dane mówiły o tym, że jego waga wynosiła 634 kg, ale zdaniem specjalistów, mogło to być znacznie więcej. Z powodu olbrzymiej masy ciała mężczyzny, jego trudności z poruszaniem się oraz nie najlepszego stanu zdrowia, niemożliwe było wykorzystanie tradycyjnych urządzeń, by potwierdzić wspomnianą wartość. Kiedy pewnego razu zabierano go do szpitala z powodu problemów z krążeniem, w akcji transportowej uczestniczyło 12 strażaków.

Jon Brower Minnoch, który już w wieku 12 lat ważył 132 kilogramy, zmarł w 1983 r. Mężczyzna tył aż do swojej śmierci. Co ciekawe, jest też rekordzistą w innej dziedzinie – największa różnica w wadze pomiędzy dwojgiem małżonków. Jego żona, Jeannette, ważyła niespełna 50 kg.



Lu Hao – 60 kg w wieku 3 lat

Były już kobiety i mężczyźni, którzy w kategoriach wagowych biją rekordy. Pora zatem na dzieci i nastolatki. Pochodzący z Chin Lu Hao waży aż 60 kilogramów. Badania lekarskie wykazały, że malcowi nie dolega nic poważnego. Jego podstawowym problemem jest to, że od czasu do czasu lubi dobrze zjeść.

Poważna nadwaga sprawiła, że Lu Hao przypomina bardziej młodego zawodnika sumo, niż przedszkolaka. Ale nie zawsze tak było. Jego rodzice wspominają, że w chwili urodzin kompletnie nic nie wyróżniało go wśród noworodków. W momencie przyjścia na świat ważył 2,6 kg. Ale kiedy skończył 3 miesiące sytuacja zaczęła się dynamicznie zmieniać. Obecnie waży ok. pięciokrotnie tyle, ile jego rówieśnicy.

„Jego apetyt jest tak wielki, że na jednym posiedzeniu potrafi zjeść trzy olbrzymie miseczki ryżu” – powiedział tato misiowatego Hao. „To więcej niż zjadam ja i jego matka”. Ale malcowi się nie odmawia. Każda próba odwiedzenia małego Chińczyka od zjedzenia kolejnej miseczki ryżu, kończy się krzykami i płaczem.






Pang Ya – ponad 41 kg w wieku 2 lat

Odrobinę młodsza koleżanka Lu Hao, także ma się czym „chwalić”. Pochodząca z Chin Pang Ya ma tylko dwa lata, ale waży już prawie tyle, ile dorosła kobieta. Jej rodzice od wielu miesięcy poszukują dla córki pomocy - bezskutecznie.

Młoda Chinka pochodzi z miejscowości Taocun w prowincji Shanxi. Przyszła na świat jako zdrowa dziewczynka, a jej waga nie odbiegała wówczas od normy - w chwili urodzin ważyła ok. 4 kilogramów. Nic nie wskazywało na to, że za kilka miesięcy, kilogramów zacznie gwałtownie przybywać. Jej rodzice zaczęli się niepokoić, kiedy dziewczynka skończyła 8 miesięcy. Dziecko ważyło wtedy 20 kilogramów. Pang Ya została wkrótce zbadana przez lekarzy, którzy niestety nie zdołali stwierdzić, co jest przyczyną gwałtownego wzrostu masy jej ciała.

W tej chwili, w wieku dwóch lat, mała Pang Ya waży już 41,5 kg przy wzroście poniżej jednego metra. Dziewczynka nosi obecnie ubranka przeznaczone dla 8-letnich dzieci.







Georgia Davis – 250 kg

Georgia Davis z Aberdare w południowej Walii, znana także jako „najgrubsza nastolatka Wielkiej Brytanii”, ma 17 lat i waży ćwierć tony, przy wzroście 160 cm. Nie potrafi zrezygnować z niezdrowego jedzenia, uwielbia fast-foody i nie znosi odrywać się od komputera. Na śniadanie je dwie miski płatków śniadaniowych z mlekiem, które zagryza dwoma tostami, a wszystko to popija dzbanuszkiem coli. W porze obiadu pożera podwójną porcję „fish and chips”, chleb z masłem, spaghetti bolognese (koniecznie obficie polane serem), sporo ciastek, chipsów i snickersów.

17-letniej dziewczyny nie zraża nawet to, iż lekarze zapowiedzieli, że nie dożyje swoich 20. urodzin.

Jeszcze w 2008 roku Georgia ważyła „zaledwie” 114 kg. Dziewczyna przebywała wówczas w specjalistycznym ośrodku w USA, gdzie eksperci pilnowali jej menu i organizowali jej cały szereg różnorodnych ćwiczeń dopasowanych do jej tuszy. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku... dopóki nastolatka nie wróciła do Anglii. Tam nie tylko odzyskała dawną wagę, ale wręcz dołożyła sobie jeszcze kilkadziesiąt kilogramów.

Najbardziej tajemnicze spotkanie z UFO w historii. Co tam tak naprawdę się stało?

20 stycznia 1996 r. - ta data wielkimi zgłoskami zapisała się już w historii ufologii. Tego dnia w jednym z brazylijskich miast doszło do przedziwnych zdarzeń - najpierw katastrofie uległ tajemniczy obiekt, a potem na ulicach pojawiły się istoty, jakich świat wcześniej nie widział. O sprawie informowały największe media, a wydarzenia tamtych dni pamiętają tysiące świadków. Władza i wojsko zrobiły jednak wszystko, by ukręcić sprawie łeb. 


Czy w przyszłości, bliższej lub dalszej, grozi nam inwazja obcych? Zdaniem wielu badaczy zjawiska UFO, takowa miała już miejsce. Miało do niej dojść w 1996 r., w Brazylii. Brzmi to niewiarygodnie, ale właśnie wtedy na ulicach jednego z miast pojawiły się tajemnicze istoty, które pochodziły ze statku, który rozbił się na przedmieściach. O sprawie informowały prestiżowe amerykańskie gazety i największe media w Brazylii. Dziś tamta sprawa określana jest mianem incydentu w Varginhi. Wielu ufologów uważa zdarzenie za jeden z najbardziej przekonujących dowodów na to, że UFO w przeszłości nawiedzało Ziemię. Jeśli dla kogoś wydarzenia z Roswell były mało wiarygodne, powinien przyjrzeć się faktom, które 16 lat temu miały miejsce w środkowowschodniej części Brazylii.

Dzień, który zmienił wszystko

Wielu Brazylijczyków pamięta tamte dni do dziś. Preludium tego, co wydarzyło się 20 stycznia 1996 r. w Brazylii miało miejsce tydzień wcześniej. Właśnie wtedy jednostka NORAD (działające w Stanach Zjednoczonych Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej) poinformowało stronę brazylijską o tajemniczym obiekcie, który unosił się nad zachodnią półkulą, by ostatecznie wejść w brazylijską przestrzeń powietrzną. Na reakcję Brazylii nie trzeba było długo czekać. W stan pogotowia postawione zostały natychmiast najważniejsze służby w kraju oraz wojsko.  


Artykuł

Najbardziej tajemnicze spotkanie z UFO w historii. Co tam tak naprawdę się stało?

niewiarygodne.pl 17.07.2012 14:31
Najbardziej tajemnicze spotkanie z UFO w historii. Co tam tak naprawdę się stało?
20 stycznia 1996 r. - ta data wielkimi zgłoskami zapisała się już w historii ufologii (fot. PD)

  A A A
20 stycznia 1996 r. - ta data wielkimi zgłoskami zapisała się już w historii ufologii. Tego dnia w jednym z brazylijskich miast doszło do przedziwnych zdarzeń - najpierw katastrofie uległ tajemniczy obiekt, a potem na ulicach pojawiły się istoty, jakich świat wcześniej nie widział. O sprawie informowały największe media, a wydarzenia tamtych dni pamiętają tysiące świadków. Władza i wojsko zrobiły jednak wszystko, by ukręcić sprawie łeb.




REKLAMA Czytaj dalej



Czy w przyszłości, bliższej lub dalszej, grozi nam inwazja obcych? Zdaniem wielu badaczy zjawiska UFO, takowa miała już miejsce. Miało do niej dojść w 1996 r., w Brazylii. Brzmi to niewiarygodnie, ale właśnie wtedy na ulicach jednego z miast pojawiły się tajemnicze istoty, które pochodziły ze statku, który rozbił się na przedmieściach. O sprawie informowały prestiżowe amerykańskie gazety i największe media w Brazylii. Dziś tamta sprawa określana jest mianem incydentu w Varginhi. Wielu ufologów uważa zdarzenie za jeden z najbardziej przekonujących dowodów na to, że UFO w przeszłości nawiedzało Ziemię. Jeśli dla kogoś wydarzenia z Roswell były mało wiarygodne, powinien przyjrzeć się faktom, które 16 lat temu miały miejsce w środkowowschodniej części Brazylii.

Dzień, który zmienił wszystko

Wielu Brazylijczyków pamięta tamte dni do dziś. Preludium tego, co wydarzyło się 20 stycznia 1996 r. w Brazylii miało miejsce tydzień wcześniej. Właśnie wtedy jednostka NORAD (działające w Stanach Zjednoczonych Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej) poinformowało stronę brazylijską o tajemniczym obiekcie, który unosił się nad zachodnią półkulą, by ostatecznie wejść w brazylijską przestrzeń powietrzną. Na reakcję Brazylii nie trzeba było długo czekać. W stan pogotowia postawione zostały natychmiast najważniejsze służby w kraju oraz wojsko.



Niedługo potem mieszkańcy różnych brazylijskich miast zaczęli zgłaszać tajemnicze obserwacje. Świadkowie z różnych, odległych od siebie miejsc informowali o dziwnych obiektach, które pojawiły się nad ich miejscowościami. 20 stycznia 1996 r. zagadkowy wehikuł pojawił się też nad miejscowością Varginha w brazylijskim stanie Minas Gerais. Rezydenci tego przemysłowego ośrodka twierdzili, że miał kształt łodzi podwodnej i unosił się zaledwie 6 metrów nad ziemią. Świadkowie relacjonowali, że wyglądał tak, jakby był zepsuty. Nazajutrz stało się coś niebywałego. Na ulicach Varginhi pojawiły się dziwne istoty. Mieszkańcy, którzy poczuli się jak bohaterowie filmu science-fiction, poinformowali odpowiednie służby. Na miejscu natychmiast pojawiło się także wojsko. Żołnierze podczas interwencji bez problemu ujęli dwóch osobników, a jednego zastrzelili. Zgodnie z istniejącymi relacjami, jeden z przedstawicieli tajemniczego gatunku został odwieziony do szpitala.

 Placówka medyczna, do jakiej trafił poszkodowany "obcy" natychmiast otrzymała specjalny nadzór wojska. Domniemywano, że indywiduum, które przywieziono do szpitala, cierpiało z powodu złamań, do jakich doszło w czasie katastrofy jego statku. W czasie, gdy na sali operacyjnej trwał zabieg, w czasie którego składano osobnikowi złamaną szyjkę kości udowej, klinika została wyłączona z normalnego funkcjonowania. Zwykli ludzie zostali pozbawieni możliwości przedostania się do szpitala, a jedyne wejście, jakie pozostało otwarte, zostało szczelnie zabezpieczone przez funkcjonariuszy.

Dokładną relację z przebiegu zdarzeń w szpitalu zaprezentował potem jeden z chirurgów, który prowadził zabieg. Jak twierdził lekarz, obcy, którego poddano operacji, miał ok. 1,5 metra wzrostu, poruszał się na dwóch kończynach i posiadał brązową karnację. Nie można też było nie zwrócić uwagi na jego wielkie, czerwone oczy. Medyk wyznał też, że prowadzone były próby nawiązania komunikacji z istotą, ale wszystkie zakończyły się fiaskiem. Ale na sali operacyjnej wydarzyło się wtedy coś jeszcze. Chirurg wyznał, że kiedy tajemnicza istota wpatrywała się w niego, on poczuł dziwny ból w głowie. Powiedział, że czuł się tak, jakby ktoś nagle zaczął uderzać w jego głowę młotkiem. Wtedy w jego umyśle zostały zaszczepione dziwne myśli - wyglądało to tak, jakby obcy przekazał mu informację. W jego głowie pojawiły się nagle koncepcje dotyczące osiągnięć, które stały się udziałem cywilizacji obcych. Lekarz ujawnił także, że osobnik przesłał mu wiadomość na temat wielkiego i niespełnionego potencjału, jakim dysponują ludzie.

 Opowieść lekarza ze szpitala w Varginhi brzmi jak powiastka z taniego filmu science-fiction. Samego chirurga można by zaś uznać za człowieka obłąkanego, gdyby nie fakt, że większość podanych przez niego informacji pokrywa się z relacjami tysięcy świadków, którzy do dziś mieszkają w tej brazylijskiej miejscowości. Mało tego, informacje o incydencie w Varginhi przeniknęły do największych światowych mediów. O sprawie pisał poczytny dziennik "The Wall Street Journal". Informacje o dziwnych istotach, które pojawiły się na ulicach południowoamerykańskiego państwa podała też telewizja Globo - największy nadawca w Brazylii.

Do dziś rozpamiętywany jest też przypadek oficera Marco Chereza, który podobno dotknął tajemniczej istoty w czasie, gdy ta znajdowała się w szpitalu. Mężczyzna kilka tygodni później zmarł w nie do końca jasnych okolicznościach. Jego akt zgonu został utajniony, ale kopia protokołu sekcji zwłok dostała się w ręce badaczy. Z dokumentu wynikało, że Cherez zmarł w wyniku kontaktu z substancją toksyczną i choroby, której objawy przypominały infekcję spowodowaną przez wirus Ebola.

Władze zaprzeczają

Do dziś wiele osób zastanawia się, dlaczego kilka dni po tamtych wydarzeniach w Brazylii pojawiły się amerykańskie samoloty wojskowe (można je było zobaczyć m.in. w porcie lotniczym w Sao Paulo) oraz przedstawiciele amerykańskiej armii i NASA. Z niektórych dokumentów, do których dotarli potem badacze wynika, że w tamtym czasie Stany Zjednoczone i Brazylia podpisały umowę, na mocy której wszystkie pochodzące z kosmosu obiekty, które zostały odnalezione na terytorium Brazylii, mają być przekazywane stronie amerykańskiej. Czy to zbieg okoliczności, że takie porozumienie zostało zawarte akurat wtedy? Większość osób mocno w to powątpiewa.

 Jak nietrudno zgadnąć, wszystkim rewelacjom, które w 1996 wstrząsnęły społecznością Varginhi, wciąż usilnie zaprzeczają władze. Ich głos przeciwstawiany jest przedstawicielom różnych miejscowych społeczności, którzy do dziś nie potrafią zapomnieć o tym, co wydarzyło się szesnaście lat temu na ich ulicach.

W sprawę zaangażowali się też naukowcy. W 2002 r. na rynku wydawniczym pojawiła się książka "UFOs over Brazil" napisana przez amerykańskiego eksperta dr. Rogera Leira, która przybliża wydarzenia, prezentuje relacje świadków i przedstawia rozmaite hipotezy, które pojawiły się w sprawie.